A ja korzystając z tego, że nie muszę teraz biegać po ogrodzie i podlewać, powspominam miniony długi weekend :)
W wolne dni, udało się zorganizować kilka wypadów w dawno nieodwiedzane okolice, choć wcale niedalekie. Patrząc na otaczające mnie cuda, doszłam do wniosku, że jak dla mnie, to cały czas mógłby być sierpień - piękne letnie światło, gorąco w dzień, ale ożywczy chłód wieczorami, cykające świerszcze, skoszone ścierniska, późnoletnie kwiaty na miedzach i łąkach... Przez te kilka dni, poczułam, że czas nieco zwolnił i było mi z tym bardzo dobrze...
Podzielę się migawkami z moich wypraw...
Zapraszam :)
Cudny zielony tunel, utworzony przez zwarte korony drzew nad wąwozem w rezerwacie Zimny Dół.
W rezerwacie tym, ścieżka prowadzi pomiędzy skałami, tworzącymi wąskie korytarze. Dzieciaki zachwycone, ja oczarowana (mieszkam niedaleko, więc nie jest to dla mnie nowe miejsce, ale za każdym razem zachwyca mnie na nowo). Dla młodszego dziecka, była to pierwsza wyprawa, na tę dosyć trudną do przejścia trasę, ale świetnie sobie poradził.
Ciekawostką w tej okolicy są olbrzymie, okazy kwitnącego bluszczu (Hedera helix), którego pędy mają grubość ręki i wspinają się po skałach na kilkanaście metrów w górę.
Niestety z powodu konieczności trzymania za rękę pociechy, nie zrobiłam mu żadnego zdjęcia, ale posiłkuję się takim, znalezionym w sieci:
Pachnące ziołami polanki zapraszały do powygrzewania się na słońcu...
Chodzenie po ściernisku, to, dla niektórych, kolejne nowe doświadczenie...Można też spotkać różne stworzonka, których Tata się nie boi :):
Niestety żabka nie dała się pocałować i nie mamy własnej księżniczki... :)
Okolica obfituje zarówno w rozległe słoneczne przestrzenie, z których można podziwiać rozległe panoramy...
Jak i w cieniste zakątki z niesamowitym światłem...
Na skrajach lasów, spotkać można ciekawą roślinkę z rodziny jasnotowatych (tak przynajmniej podejrzewam po wyglądzie, bo niestety pomimo wielokrotnych poszukiwań, nie udało mi się ustalić, jej nazwy) - piękne połączenie żółci i fioletu. Roślina ta popularnie bywa nazywana dzień i noc, a może ktoś z moich gości zna jej prawdziwą nazwę?
Udało się tez znaleźć czas na pomoczenie i słodkie lenistwo nad wodą...
Przy okazji wędrówek udało mi się tez zrobić trochę zdjęć, którymi będę się mogła podzielić, opisując na blogu różne rośliny w cyklu portrety roślin :)
Pozdrawiam wszystkich swoich Czytelników!
Ależ fajnie Cię zobaczyć! :)
OdpowiedzUsuńPięknie się szwendacie. I piękne okolice macie :)
Nasze trójca zamieszczona specjalnie z myślą o Tobie :*
Usuńach jakie cudne widoki...
OdpowiedzUsuńfajnie Cię widzieć
pozdrawiam ciepło
Dziękuję i ja również pozdrawiam :)
UsuńPięknie to opisałaś, też lubię sierpień,to zbliżanie się do jesieni, takie spełnienie lata :)Zdjęcia świetne zwłaszcza zdjęcie wąwozu i te z figurką ta poświata super:)
OdpowiedzUsuńZawsze niecierpliwie czekam na twój nowy post :)
Pozdrawiam Monika
Dziękuję, postaram się znajdować więcej czasu na poblogowanie :)
UsuńPozdrawiam!
..pięknie ;*
OdpowiedzUsuńWspaniała wypraw, rodzinnie i to liczy pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńTak, fajne są takie wspólne wypady, nawet jeśli to czasem jest wspólne kocowanie w ogrodzie :)
UsuńPozdrowienia!
Widoki piękne mieliście na tej swojej wycieczce:) Popieram takie rodzinne wyprawy...
OdpowiedzUsuńTak, podkrakowskie okolice, są naprawdę piękne i uwielbiam takie spacery po okolicy :)
UsuńA w ogóle to miło mi Cię u mnie gościć :)
Pozdrawiam!
Super wycieczka. My takze lubimy aktywnie spedzac weekendy i urlopy. Piekne zdjecia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Malinko :)
Usuń