wtorek, 8 października 2013

Jesień, jesień, jesień jak to tak...

Wrzesień kompletnie wypadł z mojego blogowego życiorysu, i tak oto mamy już październik, czyli jesień pełną parą. Na szczęście ta październikowa jesień jest tak piękna, kolorowa i ciepła (jak na jesień), że nic, tylko się zachwycać. Po wrześniowym młynie związanym z początkiem przedszkola, chorobami i remontami, powracam do zwyczajniejszego życia :)
Dzięki pięknej pogodzie można powędrować po bliższej i dalszej okolicy:
Grzybiarzem zdecydowanie nie jestem (grzyby się przede mną chowają:)), ale na sobotniej wyprawie do lasu udało nam się znaleźć dwa prawdziwki :). Będą w sam raz do wigilijnego barszczyku :)
Fajnie jest pobrodzić w szeleszczących, kolorowych liściach, z dala od zgiełku...
Byliśmy nawet na pustyni... Tak, tak, te krzaki w tle, to Pustynia Błędowska :) Obecnie prowadzone tam są prace, które mają na celu odkrzaczenie terenu i powrót do stanu sprzed kilkunastu lat.
Zwiedziliśmy też Ogrodzieniec...
I park miniatur pod zamkiem. Ponieważ pomimo słonecznej pogody wiał bardzo zimny wiatr, amatorów zwiedzania nie było, co mi się bardzo podobało, bo można było w spokoju i do woli pooglądać wszystko, a dziecię w tym czasie korzystało ze zjeżdżalni i piaskownicy. Gdyby były tłumy zwiedzających, to nie można by mu było pozwolić na taką zabawę samopas :)
A to co widać na powyższym zdjęciu, tak mnie zachwyciło, że zapragnęłam mieć taki u siebie w ogrodzie... Przy wejściu na teren parku miniatur stał taki fotel bujany, był tak wygodny, że nie chciało mi się z niego wstawać :).
Udało mi się też wygospodarować nieco czasu na jesienne porządki w ogrodzie - skoszenie trawy, poprzycinanie przekwitniętych kwiatów i przeszkadzających gałęzi. Wszystko to trafiło do kompostownika, który kupiłam przed wakacjami i jestem z niego bardzo zadowolona (do tej pory kompost gromadziłam na pryzmie). Posadziłam też trochę wrzosów i cebulek wiosennych kwiatów.
A oto trochę migawek z mojego jesiennego ogrodu - te zamglone zdjęcia robiłam dzisiaj rano, gdyż zauroczyła mnie dzisiejsza aura - feeria barw i wszystko osnute mgłą...
Zapraszam:
A na koniec piosenka Marka Grechuty, która dzisiaj od rana za mną chodzi :)...
Pozdrawiam wszystkich swoich Czytelników i serdecznie witam nowych Obserwatorów :)


15 komentarzy:

  1. Witaj Aniu , też byłam na grzybach, bardzo lubię je zbierać i pomimo zmęczenia fizycznego wracam z tych wypraw bardzo szczęśliwa. Bo musisz wiedzieć, że wyruszamy około 6 rano a wracamy około 17 wieczorem. To jest taka nasza odskocznia jest tylko las i my. Tylko wkurzają mnie ludzie, którzy zostawiają w lesie swoje śmieci.
    W Ogrodzieńcu dawno nie byłam i patrząc na Twoje zdjęcia widzę, że dużo się tam zmieniło.
    pozdrawiam serdecznie Monika :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Moniko,
      Ja, tak jak wspomniałam w poście, grzybiarzem nie jestem, i grzyb sam musi mnie znaleźć, ale po lesie chodzić uwielbiam :)
      Też mnie strasznie irytują wszechobecne śmieci - nie jestem w stanie zrozumieć mentalności osób, które pozostawiają po sobie taki "chlew"...
      A Ogrodzieniec rzeczywiście się zmienia, wciąż robią tam coś nowego, żeby przyciągać turystów. My byliśmy tam dwa tygodnie temu, kiedy pogoda nie rozpieszczała temperaturą, więc zwiedzających było mało, ale to mnie akurat cieszyło :)
      Pozdrawiam :)))

      Usuń
  2. U nas wczoraj cały dzień była taka mgła, najbardziej podobają mi się wtedy nasze góry, bo wyglądają tak majestatycznie.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj wczoraj od samego rana świeciło słońce, a dzisiaj też po południu udało mu się przedrzeć przez mgły :)
      Ja bardzo lubię i piękne słoneczne i mgliste (pod warunkiem, że nie muszę jeździć wtedy samochodem) jesienne dni. Nie lubię tylko jesiennej pluchy, takiej, jak nam wrzesień zaserwował :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. ach ta jesień niby piękna niby z darami a jednak dla mnie już za zimno...
    fajnie Cię widzieć

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ja też ciepłolubna jestem :). Na szczęście po lodowatym wrześniu, ostatnie dni są całkiem znośne :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Ale super Cię zobaczyć :)
    No i poczytać - jak zwykle.
    Fajną wycieczkę mieliście.
    Kolorów jesiennych zazdroszczę... I tego szwendania po lesie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Kasiu!
      To Ty mnie zmotywowałaś do kolejnego wpisu :)
      Może przyjedziesz się poszwendać z nami?...
      Na Twoich zdjęciach też widać piękną, kolorową jesień :)

      Usuń
  5. Ogrodzieniec w wersji jesiennej jest piękny. I Zdjęcia ogrodowe takie nastrojowe. Nie ma co narzekać na jesień, prawda?
    pozdrawiam!
    m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam u siebie :)
      Tak, jesień ma wiele uroku, pod warunkiem, że nie jest to ciągła plucha i ziąb :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Aniu ale śliczne jesienne fotki :) Moja Ala mówi, że to jej najbardziej lubiana pora roku... ale patrzac po kolorowych fotkach ogrodów, parków, cięzko nie przyznać jej racji. szczególnie złota polska jesień pieknie została ujęta na Twoich fotkach :) Czekam na zdjecia twoich filcowych poczynań. strasznie jestem ciekawa co zrobiłaś :) Mam pytanie jeszcze... z tą nominacją, to mam mega dylemat... założeniem jest wybranie 11 blogów... a ja kurcze az tyle nie ogladam, by móc którys nominować... Twoje ogrody od pierwszego zaglądniecia mnie urzekły, a teraz niby co?! nominować ich nie mogę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Malinko za komplementy :). Sam fakt, że przyszło Ci do głowy, że mogłabyś nominować mnie, jest bardzo miły :). Możesz podać mniejszą ilość blogów do wyróżnienia, żeby nie szukać kogoś na siłę, a jednak wziąć udział w zabawie :)
      Filce pokażę jak tylko coś skończę, bo póki co, to moje młodsze dziecię znów chore (po raz trzeci od początku przedszkola). W każdym razie pomysłów mam pełną głowę :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. O Tobie to myślałam od początku nominacji, bo z wielką radością zagladam do Ciebie i zawsze taka naładowana pozytywną energia prosto z natury od Ciebie wychodzę. Twój ogród (jego zdjęcia) nie raz mam potem w głowie. Tylko jak potem zaczęłam się zagłębiać w zasady zabawy, "tom" się przeraziła... o matko co za reguły... nie mogę nominować bloga, który lubię.. o rety... skąd wziąć tyle nazw blogów do polecenia, skoro sama ich nie znam to jak tu polecić innym... jak czasem zerknę na jakiś blog taki profesjolnalnie zrobiony i prowadzony to okazuje si, że ma "miliony" widzow i panie blogerki zapewne nie biora udzialu w takich nominacjach, nie zwracaja uwagi na takie "szare myszki" blogowe jak ja z mała ilością gości... kurcze te nominacje to z jednej strony niesamowita satysfakcja, a z drugiej stres... Zdrowia Kochana. Trzymajcie się. Zacznijcie pic tran i wracajcie do blogowania :)

      Usuń
  7. Fajnie jest się tak zapuścić na jesienne zwiedzanie. Ogrodzieńca jeszcze nie widziałam, ale na pustyni byłam kiedyś, kiedy jeszcze była piaszczysta. :)
    Może jak się teraz u mnie skończy to szaleństwo, będę mogła pomyśleć o jakimś wyjeździe.
    Piękne chwile zaklęte w uroczych zdjęciach :)
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iw, wiem, że i Ty lubisz się pobłąkać :). Ogrodzieniec jest wart zobaczenia, bo jest dosyć dobrze zachowany i wciąż trwają prace nad kolejnymi fragmentami, które są udostępniane do zwiedzania. Warto się wybrać na wycieczkę objazdową po orlich gniazdach, dokąd coś jeszcze z niektórych z nich jest, bo niestety nie wszystkie mają tyle szczęścia co Ogrodzieniec i mocno popadają w ruinę...
      Na pustyni byłam poprzednio 10 lat temu, to jeszcze trochę piachu było, ale Tata mojego synka, który by tam po raz pierwszy, uwierzył mi na słowo, że to pustynia jest... :)
      Przeczytałam Twój dzisiejszy post o grzybie, i się popłakałam ze śmiechu :)))
      Pozdrawiam!

      Usuń