PĄCZKI
Proporcje na ok. 20 szt.50 dkg mąki (2 1/2 szklanki)
5 dkg cukru (3 łyżki)
6 dkg masła
2 całe jajka i 3 żółtka
1 szkl. mleka
5 dkg drożdży
marmolada
Łyżka spirytusu
szczypta soli
olej rzepakowy lub smalec do smażenia
Drożdże rozetrzeć z odrobiną cukru, mąki i połową letniego mleka. Rozczyn pozostawić do wyrośnięcia. Całe jaja i żółtka ubić na parze z cukrem i dodać szczyptę soli. Do przesianej mąki dodać mleko, rozczyn, roztopiony tłuszcz, ubite jaja i spirytus. Ciasto wyrabiać aż będzie odchodzić od ręki. Zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Wyrośnięte rozwałkować na grubość 1 cm i wykrawać szklanka krążki. Na krążki nakładać marmoladę i przykrywać drugim. Mocno zlepić brzegi i uformować kulki, odłożyć do wyrośnięcia na posypaną mąką deskę. Wyrośnięte pączki wkładać do rozgrzanego tłuszczu spodem do góry. Naczynie przykryć pokrywką, gdy pączki się zrumienią odwracać na drugą stronę i dosmażać bez przykrycia. Co jakiś czas do tłuszczu trzeba wrzucić kawałki surowego ziemniaka aby obniżyć temperaturę tłuszczu.
PS. Nie wiem co znaczy w praktyce "Ciasto wyrabiać aż będzie odchodzić od ręki.", bo nigdy nie starczyło mi cierpliwości i siły w ręce, aby osiągnąć ten stan :). Ja wyrabiam 20 minut.
Ja robię z dwóch porcji.
Łączny czas produkcji takiej ilości, to godzina na przygotowanie ciasta, później można porobić coś innego, bo ciasto około godziny wyrasta, i godzina - półtorej na lepienie i smażenia. Ja już mam opracowany system tak, że zajmuje mi to godzinę :).
Pączusie z tego przepisu są puchate i leciutkie, i nie nasiąkają tłuszczem.
Smacznego! :)
PS.2. Baaardzo dziękuję za przemiłe komentarze pochwalne na temat mojej torebki z ostatniego posta :).
PS.3. Jeszcze do północy można się zapisywać na moje ogródkowe candy! Zapraszam :)
Ania
PS.2. Baaardzo dziękuję za przemiłe komentarze pochwalne na temat mojej torebki z ostatniego posta :).
PS.3. Jeszcze do północy można się zapisywać na moje ogródkowe candy! Zapraszam :)
Ania
oj, po wczorajszym obżarstwie nie zmieszczę już ani jednego
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńJa miałam gości, tak, że nawet pewien niedosyt był, ale to dobrze... :)
Moja córka-niejadek, pożarła 10! :)))
A ja bym tam jeszcze jednego zjadla :-) Przepis sobie spisze, bo nie mam zadnego :-) a paczuszki wygladaja meeega smakowicie :-) rowniotkie i tak pieknie przyrumienione. Mniaaaaaam :-)
OdpowiedzUsuńPieknego weekendu Aniu :-)
Ja tez dzisiaj bym chętnie zjadła. W niedziele będzie powtórka dla kolejnych gości :)
UsuńA przepis jest naprawdę świetny :)
Udanego weekendu!
Nigdy paczkow nie robilam..Czas to zmienic-chyba;))
OdpowiedzUsuńPolecam ten przepis, bo jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby nie wyszły. W tym roku robiłam po raz trzeci :)
Usuńpyszności! :-)))
OdpowiedzUsuń:))
UsuńJa tez robię paczki i zawsze wszystkie znikają, a jest ich około 40 sztuk:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
U mnie aż tak szybko jak w tym roku, to jeszcze nie znikły nigdy :)))
UsuńPozdrawiam!
Dzisiaj to już z pewnością nawet talerz po pączkach umyty :)
OdpowiedzUsuńDzieciom w parku, który pokazałam, z pewnością najbardziej się podobało ZOO, tak jak mojej wnuczce. Pozdrawiam.
Tak, talerz już czysty :)
UsuńA dzieciakom rzeczywiście się zoo podobało, ale też duża ilość zakątków do zabawy :)
pychota !
OdpowiedzUsuń:))
Usuńtlusty czwartek minal a ja nadal mam ochote na paczki:)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj robiłam kolejna porcję, bo znów się goście na pączki zapowiedzieli :)
Usuń