Ponieważ ja zdecydowanie nie jestem zimolubna, to z radością przyjmuję każdy stopień powyżej zera na termometrze. Niestety po dosyć szybkiej odwilży w weekend, mróz znów się zadomowił. Na termometrze, który mam za oknem od północnej strony temperatura za żadne skarby nie chce się podnieć ponad magiczne 0, dlatego dla poprawienia samopoczucia przymocowałam drugi termometr od strony południowej (zawszeć na nim te kilka kresek więcej :)).
Termometr jest bardzo wiosenny, a że kupiłam go dwa lata temu w zestawie z ozdobna tabliczką (z myślą o tarasie, który istnieje na razie tylko w moich marzeniach), to przy drzwiach balkonowych zawisła i ona. Do użycia ich skłoniły mnie słowa napisane wczoraj w poście przez Ewę z Minty House: "Miło jest używać na co dzień ładnych przedmiotów. ... nie ma co ich odkładać na "od święta" a już na pewno nie na "
czarną godzinę ", bo możemy się nie móc doczekać, kiedy ona nastąpi ;)".
Chyba ten rok będzie u mnie pod znakiem motyli, bo jak widzicie od samego początku przewijają się jakoś wokół mnie.. :). W dodatku to nie koniec z motylami, bo w poniedziałek dotarła do mnie paczuszka z niespodzianka od Gosi, która potrafi technika dekupażu wyczarować różne cudeńka, a w paczuszce...
... takie oto piękności (jak widzicie i na tych serduszkach przysiadły motylki). Gosiu, serdecznie Ci dziękuję! Są to pierwsze przedmioty w moim domu, wykonane w tej technice i bardzo mi się podobają :). Słodkości są świetnym dodatkiem do popijanych przeze mnie na rozgrzewkę kawek :).
Serduszka już wykorzystałam i zajęły miejsce świątecznej girlandy, która wisiała w konie, a po jej zdjęciu zrobiło się w nim jakoś pusto. Wymyśliłam, że serduszka od Gosi również wykorzystam do stworzenia girlandy, tylko już takiej w wiosennym stylu. Dorobiłam jeszcze jedno serduszko, nawlekając na drucik koraliki w wiosennych kolorach i wszystkie trzy zawiesiłam razem. Nie miałam w domu takiej wstążeczki, jak do serduszek przypięła Gosia, a przecież girlanda musiała zawisnąć już teraz zaraz!, więc pokombinowałam z tym co miałam w domu i powstało takie coś:
Na razie nie sfotografowałam jej wiszącej w oknie, bo świeci bardzo mocne słońce (czytaj trzeba by umyć okno, ale zimno :))...
A na półce nad biurkiem swoje gniazdko zaczęły budować ptaszki:
Bo wszak, dzisiaj Agaty, a stare porzekadło ludowe mówi, że św. Agata wypuszcza skowronka do świata, a jutro imieniny obchodzi Dorota, która wypuszcza skowronka za wrota, więc nie ma rady, wiosna musi być! A takie widoki, niech się znów pojawią dopiero w grudniu:
Na zakończenie chcę podziękować za zainteresowanie moimi blogowymi zabawami (nie odpowiadam na Wasze komentarze zamieszczane pod konkursowymi postami, żeby mi było łatwiej później liczyć, ale czytam wszystkie!) i serdecznie powitać wszystkich nowych Obserwatorów, a tych, którzy jeszcze się nie zapisali zapraszam na moje podwójne candy TUTAJ i TUTAJ. Do wygrania, przypominam, projekt wymarzonego ogrodu lub zestaw mini narzędzi ogrodniczych.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich Czytelników i życzę Wam miłego popołudnia :)
Ania
Aniu, dziękuję za ciepłe powitanie, Cieszę się, że do Ciebie trafiłam, bo tu bardzo przytulnie. Nie miałam jeszcze okazji się rozejrzeć dokładnie, ale mam nadzieję nadrobić.Zawieszki są piękne. ja się również ciesze slońcem i nawet na brudne okna nie zwracam uwagę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Bardzo mi miło Cię gościć i mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej :)
UsuńFaktycznie motyli u Ciebie sporo (na tabliczce powinno jeszcze być, że dom przyjazny motylom, żeby i inne wiedziały ;>)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twój pomysł, Kasiu :))))
Usuńkolorowe ptaszki są świetne. Od razu przywołują na myśl wiosne:)
OdpowiedzUsuńTak, a kolekcja uzbierała mi się spora, bo moja córka ma do nich słabość i przywozi jako pamiątki z wyjazdów :))
Usuńmotylkom mowie zdecydowane tak!!!
OdpowiedzUsuńpiekne prezenty dostalas!
Bardzo dziękuję :)
UsuńMiłego wieczoru!
Boziu, jaki Ty masz śnieg cudowny w ogrodzie :) zazdroszczę :):) u mnie ani razu jeszcze nie było tej zimy śniegu z prawdziwego zdarzenia :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam więc słonecznie :)
Magda
Na pocieszenie Ci powiem, że u mnie dzisiaj już też jest śnieg gdzie nie gdzie :)
UsuńPozdrawiam!
Aniu,mój ogród wygląda tak samo,cały zasypany śniegiem.A jeśli lubisz motyle to koniecznie kup budleję dawida,właśnie dziś dowiedziałam się,że kochają tę roślinę właśnie motyle:)
OdpowiedzUsuńBudleje dawida maja w moim ogrodzie stałe miejsce od wielu lat, bo nie na darmo ich inna nazwa brzmi motyle krzewy (nawet pisałam o tym w którymś z moich wcześniejszych postów). Mogę potwierdzić, że faktycznie ich kwiaty przyciągają wszystkie okoliczne motyle, w tym nasze rodzime koliberki, czyli gołąbki fruczaki :)
UsuńPozdrawiam!
Piękne wszystko, ale motylki skradły moje serducho śliczne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
:))
UsuńMiłego wieczoru życzę! :)
Aniu ja też mam termometr na południowej stronie:):) Patrzę na niego i czuję wiosnę;):) Macham ciepło z drewnianego domu!:)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że mnie odwiedziłaś :))
UsuńOby do wiosny!
Całkowicie się zgadzam, piękne rzeczy są po to by się nimi otaczać tu i teraz. Termometr jest uroczy i powinien wisieć w widocznym miejscu abyś mogła się nim cieszyć na co dzień:)) Zawieszki śliczne takie radosne i wiosenne:) Pozdrawiam serdecznie Monika:)
OdpowiedzUsuńTeraz motylkowy termometr widzę przy każdym zerknięciu w okno :)))
UsuńMiłego weekendu!
Chyba już wszyscy czekamy, aż ta wiosna nadejdzie. Piękne prace ;) POzdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń