środa, 26 czerwca 2013

Coś pogoda nas w tym roku nie rozpieszcza - od trzech dni znów ulewy, i w dodatku zimno, ale przed deszczami udało mi się pofotografować to i owo w ogrodzie.
Dzięki dosyć gęstym nasadzeniom mam wokół domu sporo zakątków dających schronienie przed upałem. Uwielbiam takie mocne kontrasty, i grę światła i cienia wśród zieleni:
Ta roślinka o uroczych listkach w białe plamki, to miodunka pstra. Kwitnie wczesną wiosną, tworząc zwisające kwiatostany błekitno-różowo-fioletowych dzwoneczków, a po przekwitnięciu wyrastają jej właśnie takie dekoracyjne rozety liści. Miodunka jest świetną rośliną okrywową, do sadzenia np. pod drzewami. U mnie rośnie pod magnolią gwiaździstą w towarzystwie różnych odmian funkii:
W tym roku ogrodowi po południowej stronie domu postanowiłam nadać na lato energetyzujący charakter i pomiędzy roślinami trwałymi dosadziłam różne odmiany aksamitek o kwiatach od kremowego, poprzez jasnożółte, ciemnożółte, aż po pomarańcz oraz czerwone i cytrynowe goździki:
Całości ze swego wigwamu strzeże Młody Wielki Wódz (przy okazji mając na oku dojrzewające obok poziomki) :)
Od strony północnej za to zrobiło się pastelowo - głównie różowo i błękitnie. A to m.in. za sprawą mojej ukochanej 'Star Profusion' oraz zasiedlających pojemniki po przekwitłych fiołkach i stokrotkach "bidulkach". "Bidulki", jak je nazywam, dostałam od sprzedawcy, u którego kupowałam aksamitki, były mocno przesuszone i ugotowane na palącym słońcu. Jest to sześć miniaturowych pelargonii angielskich i po dwie sztuki lobelii i pelargonii bluszczolistnej. Obskubane z suchych listków i kwiatów, podlewane i nawożone, zaczynają ładnie odżywać. 
Pastelowej kompozycji dopełnią fioletowa i błękitna budleja Dawida, na których kwitnienie nie mogę się doczekać (ich kwiaty zapachem wabią motyle).
Białe kwiatuszki widoczne pomiędzy pędami róży okrywowej należą do tawulca pogiętego...
... natomiast te barwne listki z przodu, do hutujnii sercowatej:
Czyż te drobniutkie kwiatuszki starodawnej pelargonii angielskiej nie są urocze? :)
A na koniec pochwalę się, że jeden z wczesnoporannych spacerów (coby uchronić się przed późniejszym skwarem), zaowocował pierwszymi w moim życiu, własnoręcznie zebranymi prawdziwkami :):
Pozdrawiam pojawiających się u mnie Czytelników i życzę (również sobie), aby jak najprędzej znów można było wypić kawkę w takich okolicznościach przyrody, a nie zamykać się w domu przed zimnem :) :

8 komentarzy:

  1. ale Ty masz piękny ogród... namiot cudny sama robiłaś czy kupiony???
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj w moim ogrodzie :). Dziękuję za komplementy... Swój ogród zaplanowałam tak, aby był jak najmniej kłopotliwy w obsłudze. Teraz wystarcza mi jedno popołudnie raz na dwa miesiące, żeby wszystko oporządzić :)
      Namiocik jest bardzo stary (kupiony), wyszukałam go przy okazji remontu strychu i sprawia wiele radochy dzieciakom :)
      Pozdrawiam i zapraszam ponownie :)

      Usuń
  2. o matko... ogród jak w bajce... jak z zaczarowanej krainy... Moja Alicja doskonale by się tutaj odnalazła... uwielbia kwiaty. a u Ciebie jest tyle cudeniek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). W planach mam jeszcze poszerzenie ogrodu, po rozbiórce budynku gospodarczego, bo jest jeszcze tyle roślin, które chciałabym mieć... :)

      Usuń
  3. Ogród piękny, a te grzybki to też u Ciebie znalezione? :))
    Pozdrawiam Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Moniko!
      Grzybki niestety nie rosną w moim ogrodzie, ale bardzo blisko :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Piękny ogród! a te grzyby to chyba kozaki:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      A ze mnie taki grzybiarz, jak widać :). Poszukałam w atlasie i rzeczywiście wygląda na to, że te grzyby, to kozaki koźlarze czerwone :)
      Pozdrawiam!

      Usuń