Dzisiaj znów straszna plucha i typowy ponury listopadowy dzień. Na szczęście wczoraj była przerwa w deszczu i udało mi się ogarnąć przedzimowo większość ogrodu.
Liście zalegały grubą warstwą. było ich tyle, że nie pomieściły się do kompostownika...
Po wygrabieniu liści, ukazały się miejsca, w których trawa już sobie nie radzi, bo gęsta korona klonu jesionolistnego zabiera zbyt wiele światła.
Zielone w głębi, to bluszcz przemieszany z jasnotą - tym roślinom mroki pod koronami drzew nie są straszne. Wiosną nie będę dosiewać trawy, tylko posadzę w łysym miejscu rośliny cieniolubne. Na razie posadziłam tam cebulki krokusów i tulipanów, które wczesną wiosną dostaną porcję światła przez bezlistne gałęzie i będą mogły zakwitnąć.
To, co widać na drzewie, to nie liście, tylko owocostany, które jeszcze długo po opadnięciu liści są ozdobą drzewa...
Nie wszystkie krzewy już pozrzucały liście, niektóre opadną dopiero, kiedy nadejdą przymrozki, a póki co, nadają ogrodowi płomiennych barw...
Czerwone listki na krzewach borówki amerykańskiej...
Intensywnie pomarańczowe na oczarze wirginijskim...
Czewono-brunatne na berberysie, a do tego intensywnie czerwone owocki...
Masa czerwonych jagódek zdobi też zimozielone cisy...
Kwitną też jeszcze ostatnie, czerwone róże (na tle magnolii gwiaździstej, która tez jeszcze nie zrzuciła wszystkich liści).
Wciąż też można jeszcze zobaczyć kwitnące, kolorowe gwiazdki astrów bylinowych:
Jak widać na zdjęciach, rośliny zaatakował mączniak, ale pomimo tego, pięknie zakwitły.
W ogrodzie może tez nas spotkać niespodzianka... U mnie, po opadnięciu liści winobluszczu, okazało się, że pod spodem spokojnie rosła sobie nasturcja, której udało się wpiąć aż do dachu i teraz dumnie się pyszni na ścianie :)
A pod opadłymi liśćmi odkryłam mnóstwo kwitnących fiołków ogrodowych (zwanych też miniaturowymi bratkami), których nasionka pracowite mrówki rozniosły po ogrodzie i teraz rosną sobie w przedziwnych miejscach:
Na pozbawionych liści pędach winorośli, wciąż jeszcze pełno fioletowych owoców:
No i oczywiście koloru nie tracą wrzosy...
Pozdrawiam wszystkich Czytelników :)
Ania
I właśnie ze względu na ten wachlarz kolorów lubię jesień ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o wachlarz kolorów w przyrodzie, to z pewnością jesień ma ich najwięcej do zaoferowania :)
Usuńalez piekne kolory masz w ogrodzie :) u mnie to już buro bardzo... a na balkonie to goło prawie...
OdpowiedzUsuńW mojej okolicy jesień w tym roku bardzo łaskawa :)
UsuńPiękne kolory w Twoim ogrodzie, a u mnie to już szaro jedynie ostatnie jabłka czerwienią się na drzewie.
OdpowiedzUsuńA tak właściwie to dziś już był przymrozek.... idzie zima :) pozdrawiam
U mnie jeszcze nie było przymrozków, dlatego liście jeszcze się trzymają gałązek i nie wszystkie kwiaty zmarniały :)
UsuńPozdrawiam!
piękna ta jesień w Twoim ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie,
Magda
Dziękuję i ja pozdrawiam również :)
UsuńOj te bratki sa sliczne , teraz juz nawet kolorowych liści nie ma..
OdpowiedzUsuńWitam u siebie :)
UsuńUwielbiam te drobniutkie bratki :)
Jestem spakowana i mam trochę czasu, więc jestem, by zobaczyć co się dzieje w Twoim ogrodzie. Klon jesionolistny mnie zachwycił, mimo iż zabiera słońce pod nim. Fiołki ogrodowe są urocze, jak to one :). Szkoda, że ogrody już niedługo stracą wszystkie kolory. Pozdrawiam i dziękuję, że byłaś u mnie.
OdpowiedzUsuńZabiera słońce, ale za to latem to wspaniały naturalny parasol, pod którym uwielbiamy spędzać czas :)
UsuńAniu, Twój ogród jest magiczny! ile pięknych roślin! a to drzewo wygląda niesamowicie.
OdpowiedzUsuńStaram się, żeby ogród był taką oazą odcinającą mnie od dosyć ruchliwego otoczenia :)
Usuń