Na przykład kiedy za oknem piękna złota polska jesień, a nas dopadła angina... Przez dwa dni nie nadawałam się do niczego prócz zalegania w łóżku i z trudem robiłam nawet to, co konieczne w domu, ale kiedy już gorączka zmalała, a ja nadal nie nadałam się do żadnej poważniejszej roboty, wzięłam się za rzeczy niewyczerujące, a cieszące :)
I tak oto, nieciekawe i niepasujące do nowego wystroju segregatory, wyglądają obecnie o tak:
Wystarczyła resztka tapety, klej, nożyczki, papier samoprzylepny, na którym wydrukowałam etykiety i kawałek wstążeczki, z którego zrobiłam fikuśne kokardki... No, i takie segregatory, to ja lubię :).
Pudła na moje projektowe przydasie tez dostały etykiety:
Pracy niewiele, a efekt całkiem fajny :). Z tym, że klejenie radziłabym jednak robić przy biurku albo stole, a nie w łóżku... :)
Ale w łóżku też można popracować, można np wziąć z sobą do łóżka kolorowe filce, igłę, nitki i uszyć piórnik dla córki:
Większość zrobiłam zalegając w łóżku, tylko przy wszywaniu zamka błyskawicznego pomogłam sobie maszyna do szycia, a reszta to ręczna robota. Córka przeszczęśliwa, od razu przepakowała swój dobytek do nowego piórnika :). Była to moja pierwsza próba z filcem, który od dawna mnie kusił, i na pewno nie ostatnia, bo głowa pełna pomysłów... :)
Z rozpędu wzięłam jeszcze dwie zakładki do książek, które z jednej strony miały fajny ludowy motyw, a z drugiej strony były nieciekawe i zszyłam je razem ściegiem płotkowym:
Teraz mam jedną zakładkę, ale za to jaką... :). Widać, że bardzo mi się nudziło :)
W czasie choroby przeczytałam kilka książek, ale dwie z nich wywarły na mnie bardzo duże wrażenie, jeśli ktoś będzie miał okazję przeczytać, to zachęcam:
W obydwu opisane bardzo wzruszające i poruszające historie.
A na koniec tego niedzielnego posta, migawka z życia w moim białym pokoju:
Na białej podłodze, nawet rozsypane kolorowe klocki, jakoś tak fajnie wyglądają... :)
Pozdrawiam wszystkich Czytelników!
Ania
Świetny piórnik!
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka życzę :-)
Jejku jak Ty takie rzeczy tworzysz w chorobie to strach się bać co postanie po:) Sliczne wszystko a białej podłogi to Ci zazdroszczę jak diabli...
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńCo do białej podłogi, to jeśli ktoś ma wątpliwości, to ja bardzo zachęcam :)
Wracaj do zdrowia prędziutko, bo jak w chorobie takie rzeczy robisz to będąc zdrowa możesz wszystko:) piórnik rewelacja segregatory również :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Monika :))
Bardzo dziękuję, Moniko :)
UsuńPrawdę mówiąc, to ostatnio czuję się mocno wyczerpana, tak, że mam siły tylko na takie małe robótki :)
Pozdrawiam!
Takie śliczności w towarzystwie anginy? No, no, nieźle;)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńAnginę trzeba zepchnąć na skraj świadomości :)
Zdrowa czy mniej zdrowa, ciagle pelna pomyslow i jak widac spragniona realizacji. Przyklad do nasladowania.
OdpowiedzUsuńUsciski. Aldona
Dziękuję, Aldona :)
UsuńTy jak zawsze obdarowujesz mnie miłymi słowami :)))
Ściskam!
Kobieta kreatywna nawet anginę wykorzysta do działania :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj tak :) A Ty tez nie należysz do kobiet próżnujących :)))
UsuńPozdrawiam!
Aniu, zdrowiejemy, tak?
OdpowiedzUsuńI tego się trzymamy...:))
Ja też dziergam już skarpetki i chustę zrobilam, a człowiek niby chory...;)
Pozdrawiam wieczorową porą, oj, nie pochwaliłam, segregatory suuuuuuper;))!!!
i sowy:)) w piórniku , a jakże:)
K.
Zdrowiejemy Krysiu :). Widziałam, ze też zdrowiejesz z robótkami w rękach :)))
UsuńA sowy? Po prostu musiały być! Córka ostatnio ma bzika na ich punkcie :)))
Pozdrawiam serdecznie!
Jak się kobitka nudzi to cuda powstają:-) Cudowne wszystko, a w szczególności segregatory!!!
OdpowiedzUsuńJejku!!! ależ cudowności stworzyłaś Aniu :) no jak takie są Twoje początki, to tylko pozazdrościć zdolności manualnych :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki, Malinko, ale Ty nie musisz zazdrościć :))
UsuńPozdrawiam!
Ślicznie to zrobiłaś , pomysłowo , pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńDziękuję, Dusiu :)
UsuńPozdrawiam!